O Grze[]
SpellForce 2: Czas Mrocznych Wojen to sequel poprzedniej części gry wydanej również przez JoWood Productions SpellForce: Zakon Świtu. Obydwie gry osadzone są w realiach Nowego Świata EO, przy czym wydarzenia SpellForce 2, mają miejsce lata po wydarzeniach znanych z SpellForce i dwóch dodatków. SpellForce 2 doczekała się dodatków SpellForce 2: Władca Smoków, Spellforce 2: Wiara w Przeznaczenie i Spellforce 2: Demony Przeszłości. Dwa ostatnie nie otrzymały polskiej lokalizacji.
Tak jak i poprzednik, gra łączy sobie cechy Strategi Czasu Rzeczywistego (RTS) oraz Komputerowej gry Fabularnej (cRPG) oprawione w ciekawą historię z wątkiem głównym oraz wieloma wątkami pobocznymi. Do dyspozycji gracza jest możliwość prowadzenia awatara oraz bohaterów, decydowania o ich umiejętnościach oraz znajdowania przedmiotów. W kolejnych mapach avatar rozbudowuje kolejne budynki, wydobywa surowce oraz szkoli armię.
W przeciwieństwie do SpellForce: Zakon Świtu, kolejne budowle oraz jednostki odblokowywane są wraz z postępem fabuły a nie jak to miało miejsce w poprzedniej części za pomocą znajdowanych planów. Różnice można zauważyć również w innych elementach grywalnych, pozostają jednak podobne cechy RPG oraz RTS.
Głównym bohaterem sterowanym przez gracza jest Szaikan, nazywany Nosicielem Dusz, który szuka pomocy wśród różnych frakcji, w celu odbicia swojej ojczyzny a ostatecznie w zemście.
Historia[]
Wraz ze Świtem przyszła burza. Oddech wiatru był ciężki od krwi i kurzu, nad polem bitwy wzniósł się czarny wir powietrza, aby pożreć niebiosa. Jak okiem sięgnąć wszędzie walały się trupy Malarów.
Hirin spiął konia, oddalając się od kręgu światła, jaki w szeregach hordy Malarów wycinał młot jego brata, Niethalfa. Celem Hirina było źródło strumienia ciał. Bóg Śmierci i Snów gnał swego czarnego rumaka przez wrogów, aby w końcu sprawiedliwości stało się zadość. Aby odebrać życie człowiekowi, którego szaleństwo było źródłem tego całego chaosu.
Malarowie obracali się w popiół pod dymiącymi kopytami jego wierzchowca, ciężki topór boga uderzał na lewo i prawo, niczym wahadło zwiastujące nieuchronne. Rumak wspiął się na wzgórze, halsując niczym łódź na fali. Za jeźdźcem burza, przetykana błyskawicami jego siostry Elen, sięgnęła w górę zbocza i smagała płaszcz boga Śmierci, niczym czarny płomień wokół pancerza. Kiedy w końcu dymiący wierzchowiec przebił się przez grzbiet fali, Hirin stanął przed Janusem Malakaiem, człowiekiem, który był niegdyś Wielkim Alchemikiem Imperium Hyboriańskiego, a który ogłosił się teraz panem życia i śmierci całego świata.
Miał nieobecne spojrzenie marzyciela, a z jego rozpostartych ramion płynął strumień magii krwi, tworząc jednego Malara po drugim. Przepełnia ich życiem tylko po to, by w kilka chwil później stracili je od ciosu boskiego topora. Hirin skierował swego konia w stronę człowieka, w oczach którego wciąż lśnił blask kpiny z bogów, bo złamał prawa życia.
Z burzy w niebiosach spłynął na Hirina smok Ur, gotów bronić swego pana. Bestia została jednak trafiona błyskawicą Elen, która odrzuciła ja na milę i cisnęła w mrowie stworzeń. Hirin po raz pierwszy dostrzegł w oczach Malakaia cień strachu. Jego usta poruszyły się, jak gdyby chciał wyjaśniać i uspokajać. Jednak ponury bóg uniósł swój topór wysoko w czarne niebo i wyprowadził potężny cios, który zdruzgotał bluźniercę.
Malarowie zaczęli krzyczeć.
Spojrzeli w niebo i z tysięcy ust wydobył się jeden wrzask bólu ich mistrza, jak gdyby cały świat został rozdarty na kawałki. A kiedy magia krwi zniknęła, Malarowie rozpadli się i zostali uniesieni przez wirującą burzę, wraz z zamierającym echem ich krzyku.
Nad polem bitwy zapadła cisza. Burza Elen uspokoiła się, a chłodny wiatr rozproszył czarne chmury, wystawiając martwe pole bitwy na promienie słońca. Bogowie stanęli kręgiem nad konającym mężczyzną, który wykrzywił pokryte krwią usta w szyderczym uśmiechu.
“
|
”
|
“
|
Nie, Janusie Malakaiu - powiedział Ereon Mądry.
Nie doświadczysz łaski wiecznego snu. Prawdziwa kara czeka ci za drzwiami śmierci i będzie to kara znacznie okrutniejsza, niż to, co potrafi pojąć twój chory umysł. Nigdy nie będziesz spoczywał w pokoju! |
”
|
Wtedy bogowie usłyszeli oddech smoka Ura, który choć ranny i słaby, próbował stanąć u boku swego pana. Hirin postąpił naprzód unosząc topór, ale raz jeszcze zabrzmiał głos jego brata, Ereona.
“
|
Stój, bracie! Ten Pierworodny wyplenił po prostu swą przysięgę krwi. Hańba będzie dla niego wystarczającą karą!
|
”
|
Tak oto bogowie zostawili Malakaia i smoka Ura. Stary żmij leżał nieruchomo i wsłuchiwał się w ostatnie tchnienia swego pana. Z każdym uchodzącym oddechem z jego piersi znikł ogromny ciężar. Wtedy jednak Malakai wyciągnął do niego dłoń.
“
|
Posłuchaj! Wciąż żyjemy i nie jesteś jeszcze wolny!
- Raz jeszcze alchemik uśmiechnął się. Złożysz mi ostatnia przysięgę! Przysięgę, która po wsze czasy zachowa stworzone przeze mnie dzieła i linię krwi! Słuchaj uważnie... |
”
|
|