SpellForce Wiki
Advertisement

O Grze[]

SpellForce 2: Czas Mrocznych Wojen to sequel poprzedniej części gry wydanej również przez JoWood Productions SpellForce: Zakon Świtu. Obydwie gry osadzone są w realiach Nowego Świata EO, przy czym wydarzenia SpellForce 2, mają miejsce lata po wydarzeniach znanych z SpellForce i dwóch dodatków. SpellForce 2 doczekała się dodatków SpellForce 2: Władca Smoków, Spellforce 2: Wiara w Przeznaczenie i Spellforce 2: Demony Przeszłości. Dwa ostatnie nie otrzymały polskiej lokalizacji.

Tak jak i poprzednik, gra łączy sobie cechy Strategi Czasu Rzeczywistego (RTS) oraz Komputerowej gry Fabularnej (cRPG) oprawione w ciekawą historię z wątkiem głównym oraz wieloma wątkami pobocznymi. Do dyspozycji gracza jest możliwość prowadzenia awatara oraz bohaterów, decydowania o ich umiejętnościach oraz znajdowania przedmiotów. W kolejnych mapach avatar rozbudowuje kolejne budynki, wydobywa surowce oraz szkoli armię.

W przeciwieństwie do SpellForce: Zakon Świtu, kolejne budowle oraz jednostki odblokowywane są wraz z postępem fabuły a nie jak to miało miejsce w poprzedniej części za pomocą znajdowanych planów. Różnice można zauważyć również w innych elementach grywalnych, pozostają jednak podobne cechy RPG oraz RTS.

Głównym bohaterem sterowanym przez gracza jest Szaikan, nazywany Nosicielem Dusz, który szuka pomocy wśród różnych frakcji, w celu odbicia swojej ojczyzny a ostatecznie w zemście.

Historia[]

Wraz ze Świtem przyszła burza. Oddech wiatru był ciężki od krwi i kurzu, nad polem bitwy wzniósł się czarny wir powietrza, aby pożreć niebiosa. Jak okiem sięgnąć wszędzie walały się trupy Malarów.

Hirin spiął konia, oddalając się od kręgu światła, jaki w szeregach hordy Malarów wycinał młot jego brata, Niethalfa. Celem Hirina było źródło strumienia ciał. Bóg Śmierci i Snów gnał swego czarnego rumaka przez wrogów, aby w końcu sprawiedliwości stało się zadość. Aby odebrać życie człowiekowi, którego szaleństwo było źródłem tego całego chaosu.

Malarowie obracali się w popiół pod dymiącymi kopytami jego wierzchowca, ciężki topór boga uderzał na lewo i prawo, niczym wahadło zwiastujące nieuchronne. Rumak wspiął się na wzgórze, halsując niczym łódź na fali. Za jeźdźcem burza, przetykana błyskawicami jego siostry Elen, sięgnęła w górę zbocza i smagała płaszcz boga Śmierci, niczym czarny płomień wokół pancerza. Kiedy w końcu dymiący wierzchowiec przebił się przez grzbiet fali, Hirin stanął przed Janusem Malakaiem, człowiekiem, który był niegdyś Wielkim Alchemikiem Imperium Hyboriańskiego, a który ogłosił się teraz panem życia i śmierci całego świata.

Miał nieobecne spojrzenie marzyciela, a z jego rozpostartych ramion płynął strumień magii krwi, tworząc jednego Malara po drugim. Przepełnia ich życiem tylko po to, by w kilka chwil później stracili je od ciosu boskiego topora. Hirin skierował swego konia w stronę człowieka, w oczach którego wciąż lśnił blask kpiny z bogów, bo złamał prawa życia.

Z burzy w niebiosach spłynął na Hirina smok Ur, gotów bronić swego pana. Bestia została jednak trafiona błyskawicą Elen, która odrzuciła ja na milę i cisnęła w mrowie stworzeń. Hirin po raz pierwszy dostrzegł w oczach Malakaia cień strachu. Jego usta poruszyły się, jak gdyby chciał wyjaśniać i uspokajać. Jednak ponury bóg uniósł swój topór wysoko w czarne niebo i wyprowadził potężny cios, który zdruzgotał bluźniercę.

Malarowie zaczęli krzyczeć.

Spojrzeli w niebo i z tysięcy ust wydobył się jeden wrzask bólu ich mistrza, jak gdyby cały świat został rozdarty na kawałki. A kiedy magia krwi zniknęła, Malarowie rozpadli się i zostali uniesieni przez wirującą burzę, wraz z zamierającym echem ich krzyku.

Nad polem bitwy zapadła cisza. Burza Elen uspokoiła się, a chłodny wiatr rozproszył czarne chmury, wystawiając martwe pole bitwy na promienie słońca. Bogowie stanęli kręgiem nad konającym mężczyzną, który wykrzywił pokryte krwią usta w szyderczym uśmiechu.

Aby mnie pokonać trzeba było wszystkich Bogów Eo! Mogę zatem umrzeć w spokoju, bo wiem, że wszystkie wasze dzieła zawsze już będą nosić mój znak! Znak Śmiertelnika, który skradł tajemnicę życia! Nawet na Rzece Dusz będzie słychać, jak was wyśmiewam!
Nie, Janusie Malakaiu - powiedział Ereon Mądry.
Nie doświadczysz łaski wiecznego snu. Prawdziwa kara czeka ci za drzwiami śmierci i będzie to kara znacznie okrutniejsza, niż to, co potrafi pojąć twój chory umysł. Nigdy nie będziesz spoczywał w pokoju!

Wtedy bogowie usłyszeli oddech smoka Ura, który choć ranny i słaby, próbował stanąć u boku swego pana. Hirin postąpił naprzód unosząc topór, ale raz jeszcze zabrzmiał głos jego brata, Ereona.

Stój, bracie! Ten Pierworodny wyplenił po prostu swą przysięgę krwi. Hańba będzie dla niego wystarczającą karą!

Tak oto bogowie zostawili Malakaia i smoka Ura. Stary żmij leżał nieruchomo i wsłuchiwał się w ostatnie tchnienia swego pana. Z każdym uchodzącym oddechem z jego piersi znikł ogromny ciężar. Wtedy jednak Malakai wyciągnął do niego dłoń.

Posłuchaj! Wciąż żyjemy i nie jesteś jeszcze wolny!

- Raz jeszcze alchemik uśmiechnął się.

Złożysz mi ostatnia przysięgę! Przysięgę, która po wsze czasy zachowa stworzone przeze mnie dzieła i linię krwi! Słuchaj uważnie...


Advertisement